top of page
Szukaj
Zdjęcie autoraMarta Nowakowska

Kino w czasach pandemii i po

Zastanawiacie się co z kinami w dobie pandemii Covid19? Ja też.


Podobno w czerwcu kina mają zostać otwarte ale w nowym trybie "higienicznym". Będziemy siedzieć w maseczkach co drugi fotel? Nie zdziwię się jeśli ustawodawca wpadnie na taki głupi pomysł. Sala kinowa to zamknięta przestrzeń, w której siedzi się 2 godziny lub dłużej. Jeśli ktoś kaszlnie, to zarazki będą sobie latać kilka godzin w powietrzu. Maseczki ciut pomogą. Bardziej pomogłoby sprawdzenie temperatury wchodzących aby eliminować osoby zakażające. Z drugiej strony jest wielu zakażających bezobjawowych. I tak źle, i tak źle.


Kino będzie miejscem dla osób z silnymi nerwami, lubiących sporty ekstremalne lub tych co nie robią sobie nic z żadnych zagrożeń. Czyli w większości dla młodych. Deklaratywnie moi znajomi dzielą się na tych, co mają ponad 30 lat i do kina nie planują jeszcze długo iść, albo nastolatków i dwudziestolatków, którzy pójdą do kina natychmiast po otwarciu.


Spodziewam się zatem, że zaraz po otwarciu kin, kiedykolwiek to będzie, ruszy fala młodych ludzi, potem niestety ta widownia stopnieje, szczególnie jeśli to będzie lato. Późną jesienią widz powróci, najpierw młody, potem o ile będzie lek lub szczepionka na Covid19 starszy ale do frekwencji bijącej rekordy będzie jeszcze daleko.


Dodatkowym powodem obniżonej widowni prócz pandemii będzie prosty brak filmów w ofercie. Część produkcji jest wstrzymana. A część filmów ma przełożone premiery i to nie tylko ze względu na frekwencję w kinach ale także z powodu ceny biletów, które przed ogłoszeniem autokwarantanny kina obniżyły i to znacznie, bo nawet 50%. Te dwa elementy: obniżona cena i frekwencja powodują, że wiele produkcji nie zwróci się.

Koszty produkcji i dystrybucji kalkulowane przed pandemią nie są adekwatne do obecnych czasów. Zwrot wymagałby dwukrotnie większej widowni niż przed marcem 2020. Z drugiej strony nie da się robić filmów za połowę wcześniejszych kosztów! Przynajmniej nie wszystkich. Wymagałoby to obniżenia wynagrodzeń wszystkich twórców związanych z filmem. Dystrybucja wymagałaby też niższych nakładów na reklamę i wynagrodzeń pracowników tej branży, co nastąpiło i będzie się pogłębiać, bo reklam jest po prostu mniej. Telewizje informują o spadkach reklamodawców od 25% do 50%. Jedyna gałąź branży rozrywkowej, która sobie świetnie radzi w lockoutcie to VOD. Tam trzeba szukać pracy i kasy.

Jeśli będzie już konkretny lek na koronawirusa, to przewiduję, że początek 2021 da znaczny przyrost widowni a jesień 2021 powinna zbliżyć nas do wyników ze stycznia 2020 r. To prawie dwa lata zaciskania pasa w branży.

Mam nadzieję, na jedną główną zmianę w zachowaniu społeczeństwa. Braku przyzwolenia na chodzenie w miejsca publiczne w chorobie, przeziębionym, z temperaturą, kaszlem, katarem. Tak jak to widać na załączonym fragmencie filmu Outbreak – Epidemia. To da wszystkim więcej zdrowia, czego wszystkim gorąco życzę.



1 wyświetlenie0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


Post: Blog2_Post
bottom of page